Jedną z głównych przyczyn wrześniowych spadków na rynkach były kolejne odczyty inflacyjne, które wskazują na utrzymującą się presję cenową w najważniejszych gospodarkach świata.
Przykładowo, według wstępnych danych, inflacja CPI w Niemczech we wrześniu po raz pierwszy w historii znalazła się na dwucyfrowym poziomie (10%); w USA natomiast, wskaźnik CPI w sierpniu spadł do poziomu 8,3%, jednak był on wyższy od oczekiwań ekonomistów (8,1%). Wydaje się więc, że banki centralne będą zmuszone do dalszego agresywnego zacieśniania polityki monetarnej, co nie sprzyja wycenom akcji – wyższe stopy procentowe oznaczają wyższy koszt kapitału, a przez to niższą bieżącą wartość przepływów pieniężnych generowanych przez spółki.
Sentymentowi rynkowemu nie sprzyjała również sytuacja na froncie wojennym, gdzie Rosja bezprawnie zaanektowała cztery obwody ukraińskie i zagroziła użyciem broni nuklearnej. Eskalacja konfliktu wpływa na wzrost cen gazu i energii w Europie, co będzie dużym obciążeniem dla gospodarek krajów Starego Kontynentu, szczególnie podczas nadchodzącego sezonu jesienno-zimowego. W takim otoczeniu recesja w najbliższych kwartałach wydaje się być scenariuszem bazowym wśród inwestorów.
Pomimo gorszej – zarówno fundamentalnie, jak i geopolitycznie – sytuacji Europy, akcje spółek amerykańskich spadły we wrześniu mocniej: indeks S&P 500 zakończył miesiąc zniżką o 9,3%, a technologiczny NASDAQ Composite spadł o 10,5%; w tym czasie Stoxx Europe 600 stracił na wartości 6,6%, a niemiecki DAX – 5,6%. Słabiej na tle szerokiego rynku w Europie zachowywały się akcje spółek wzrostowych oraz spółek o mniejszej kapitalizacji: TecDAX spadł o 8,6%, a MDAX – 11,3%. Większe spadki spółek wzrostowych mogą oznaczać, że inwestorzy najbardziej obawiają się o poziom stóp procentowych, który jest kluczowy dla wyceny spółek z tego segmentu rynku.