Akcje notowane w krajach rozwiniętych, reprezentowane przez indeks MSCI World, zniżkowały o 2,3%; w krajach rozwijających się spadki były głębsze: MSCI Emerging Markets zakończył miesiąc niżej o 4,1%.
Pierwszym powodem spadków były obawy przed zamknięciami gospodarek spowodowanymi pojawieniem się nowej odmiany wirusa covid-19. Ceny akcji i surowców spadły, gdy okazało się, że mutacja omicron prawdopodobnie przenosi się łatwo, a ochrona dawana przez istniejące szczepionki może być mniejsza niż w przypadku innych odmian. Nie była znana śmiertelność – inwestorzy obawiali się, że jeśli okaże się taka sama lub wyższa niż w przypadku wariantu delta, to gospodarki ponownie będą zamykane. Pod koniec miesiąca informacji o nowej odmianie wirusa wciąż było niewiele, więc inwestorzy potraktowali omicron jak dodatkowe ryzyko.
Drugim powodem spadków była rosnąca inflacja. W październiku wyniosła 7,7% w Polsce, 5,2% w Niemczech i 6,2% w Stanach Zjednoczonych (inflacja w Stanach Zjednoczonych jest liczona w nieco inny sposób niż w Europie: upraszczając, w Europie porównuje się ceny październikowe z cenami z października z zeszłego roku, gdy w Stanach Zjednoczonych porównuje się ceny październikowe z wrześniowymi, a różnicę mnoży się przez 12). Inwestorzy oczekują, że podnoszone będą stopy procentowe, co z kolei będzie zniechęcało do lokowania pieniędzy w akcje.
Trzecim powodem były pojawiające się obawy o wzrost gospodarczy. Te obawy, na razie wciąż niewielkie, mogą być uzasadnione m.in.: wysokimi cenami energii, ograniczaniem wydatków przez budżety państw, a także wyczerpywaniem się popytu, który po pandemii był bardzo wysoki.
W efekcie amerykański indeks S&P 500 stracił 0,8%, europejski Stoxx Europe 600 zniżkował o 2,6%, a japoński Nikkei 225 zakończył listopad niżej o 3,7%. Lepiej zachowywały się ceny akcji spółek technologicznych: NASDAQ Composite zyskał 0,3%, a TecDAX wzrósł o 0,4%.