We wrześniu MSCI World, indeks cen akcji na rynkach rozwiniętych, spadł o 4,3%. Na rynkach wschodzących sytuacja była podobna: MSCI Emerging Markets stracił 4,2%. Spadki miały kilka przyczyn.
Pierwszą były obawy o rynek nieruchomości w Chinach. Udział działalności związanej z rynkiem nieruchomości w PKB Chin wzrósł w ostatnich latach do poziomu, który widziano w Hiszpanii w 2006 roku. Ponad 20% mieszkań w Chinach jest pustych. O pustych mieszkaniach w Chinach mówi się od wielu lat – w ostatnich latach urbanizacja sprawiała, że nie zostawały one puste na zbyt długo, lecz część obserwatorów obawia się, że tym razem podaż wyprzedziła popyt zbyt mocno. Potencjalne bankructwo Evergrande, dewelopera, którego zobowiązania sięgają 3% PKB Chin (2% – bilansowe, 1% – pozabilansowe), może być nie tyle przyczyną problemów, co ich objawem.
Drugą przyczyną spadków, zwłaszcza pod koniec miesiąca, był narastający kryzys energetyczny. Ceny energii elektrycznej, gazu ziemnego i węgla energetycznego wzrosły w Europie, w samym wrześni,u o kilkadziesiąt procent. Ostatnie miesiące przyniosły gwałtowne ożywienie gospodarcze, a więc także zwiększony popyt na surowce energetyczne; wydaje się jednak, że większe znaczenie dla wzrostu cen miały problemy związane z podażą. W Chinach nie padało (elektrownie wodne wyprodukowały niewiele energii), w Europie nie wiało (elektrownie wiatrowe nie wypełniły prognoz), zapasy gazu ziemnego w Europie były zmniejszone po ostrej zimie, a wydobycie węgla i gazu w wielu krajach ograniczano z powodów ekologicznych.
Trzecią przyczyną spadków były oczekiwania dotyczące inflacji i polityki monetarnej. Część inwestorów spodziewało się, że wyższa inflacja doprowadzi do zaostrzenia polityki pieniężnej, co doprowadziłoby do wzrostu rentowności obligacji; a wyższe rentowności obligacji oznaczałyby, że akcje – zwłaszcza spółek technologicznych – staną się mniej atrakcyjne: czekanie na zyski, które pojawią się w przyszłości, będzie kosztowało więcej. Amerykański NASDAQ Composite stracił we wrześniu 5,3%, a niemiecki TecDAX zniżkował o 4,1%; odpowiednie indeksy dużych spółek z tych krajów zanotowały nieco mniejsze spadki: S&P 500 zakończył miesiąc niżej o 4,8%, a DAX – o 3,6%. Zaostrzanie polityki monetarnej może być jednak trudne, jeśli świat stanie w obliczu kryzysu energetycznego – FED nie będzie chciał popełnić błędu z 1974 roku, gdy podniósł stopę procentową pod wpływem wzrostu cen ropy, spowodowanego szokiem podażowym, a nie szybkim wzrostem gospodarczym.
Rosnące ceny energii, problemy z logistyką – rekordowo wysokie ceny frachtu – i negatywnie zaskakujące dane makroekonomiczne sprawiły, że analitycy zaczęli obniżać prognozy zysków spółek giełdowych. Obniżki prognoz zysków stały się kolejnym powodem do spadków.